Co dalej z integrowaną produkcją w sadownictwie?
W 2004 roku weszła w życie ustawa (oraz rozporządzenia) dotyczące Integrowanej Produkcji (IP). Przepisy miały uporządkować system kontroli, certyfikacji i wydawania zaświadczeń. Czy spełniły swoją rolę?
Wciąż zbyt długo trwa wydawanie certyfikatów. Zwykle około dwóch tygodni - jeżeli nie trzeba wykonać analiz materiału roślinnego na zawartość metali ciężkich, azotanów czy pozostałości środków ochrony roślin, chociaż przecież nie w każdej produkcji mogą wystąpić. Ale jeśli analizy są konieczne, to czas oczekiwania na certyfikat może wydłużyć się nawet do kilku miesięcy. Co ciekawe, w przypadku warzyw i owoców krótko plonujących np.: sałaty, truskawek, jabłek odmian wczesnych, producent otrzymuje certyfikat już po sprzedaży plonu.
Rolnicy uczestniczący w Integrowanej Produkcji mają obowiązek co trzy lata ukończyć szesnastogodzinne szkolenie. Część poświęcona jest technologii produkcji, część przepisom BHP i technice wykonywania zabiegów ochrony roślin - co zresztą powtarza się na szkoleniach chemizacyjnych, które każdy producent rolny musi odbywać co pięć lat. Ponieważ w ciągu trzech lat technologia produkcji nie ulegnie dużym zmianom, należy zastanowić się co przekazać tym producentom na drugim czy kolejnym szkoleniu z zakresu Integrowanej Produkcji? Duże wątpliwości wśród praktyków budzą też niektóre metodyki IP, np. zbyt rygorystyczny jest dobór środków do Integrowanej Produkcji.
Certyfikatu Integrowanej Produkcji nie wymagają odbiorcy; skupy, przetwórnie, sklepy, sieci handlowe - chociaż utrzymują, że bardzo dbają o jakość i bezpieczeństwo żywności. W Polsce nikt oprócz naukowców, oraz pracowników PIORIN, ODR i niektórych producentów nie wie, co to jest Integrowana Produkcja. Konsumenci nie wiedzą na jakich zasadach się odbywa!
Włochy, w ramach PROW w 1995 roku, wprowadziły dopłaty do produkcji IP - do 1 ha produkcji rolnej 150 euro, a do produkcji ogrodniczej 450 euro. To był impuls, który spowodował rozpowszechnienie IP w tym kraju. Teraz nie ma tam dopłat, ale pozostała świadomość - żeby sprzedać, trzeba produkować zgodnie z zasadami IP.
W Polsce w 2004 roku, gdy wchodziły nowe przepisy dotyczące IP, również mówiło się o dopłatach. Proponowana wysokość dopłat była jednak kilkakrotnie zmieniana. W 2006 roku w projekcie PROW na lata 2007-2013 dopłata miała dotyczyć gospodarstwa, a nie powierzchni uprawy. W szkoleniach IP masowo wzięli wtedy udział drobni producenci zachęceni kwotą 1730 złotych dofinansowania za kawałek uprawy z IP. W 2008 roku okazało się, że będzie to 2750 złotych na gospodarstwo, lecz te pieniądze przeznaczone zostaną tylko na refundację niektórych kosztów poniesionych przez uczestników IP. Skutek: zainteresowanie Integrowaną Produkcją bardzo się zmniejszyło.
Dziś wiadomo, że w IP można w Polsce uzyskać jedynie zwrot kosztów za poniesione wydatki np.: zakup pułapek do odławiania szkodników, zakup metodyki i literatury związanej z Integrowaną Produkcją, wykonanie analiz, a także za przynależność do grup producentów. Suma 2750 złotych rocznie przeznaczona na małe gospodarstwo nie jest mała. Niestety, wydatki ponoszone na pułapki w gospodarstwach nie są duże. Do wykonania analiz na zawartość metali ciężkich producent może być wyznaczany co kilka lat. Składki na rzecz grup producentów prawie nie istnieją, ponieważ takich grup jest niewiele. Zbieranie faktur dokumentujących refundowane wydatki w IP, a potem rozpisywanie ich we wnioskach i oczekiwanie na weryfikację i wypłatę przez ARiMR wydaje się więc mało sensowne. Tym samym często koszty poniesione na składanie wniosków i wyjaśnienia mogą być większe niż uzyskane dopłaty(!) A co ciekawe - program „Pomoc rolnikom w systemach jakości" ruszył dopiero w maju 2009 roku.
W gminie Góra Kalwaria Integrowana Produkcja była wprowadzana na początku lat 90 ubiegłego wieku. Brało w niej udział tylko kilku sadowników zajmujących się produkcją jabłek i gruszek. W 2004 roku szkolenie IP ukończyło kilkuset sadowników, ale do programu przystąpiło jedynie kilkunastu. W 2008 roku do Integrowanej Produkcji zgłosiło się 34 sadowników - producentów jabłek i gruszek. Wiosną 2008 roku dowiedzieli się, że dotacja IP przeznaczona będzie tylko do określonych kosztów. W sierpniu 2008 roku PIORiN, po raz pierwszy wyznaczył trzech sadowników do wykonania analizy owoców na pozostałości środków ochrony roślin (koszt 1 analizy 670 zł.). Wyznaczeni sadownicy zrezygnowali z udziału w IP, podobnie jak i kilku innych producentów. Certyfikat uzyskało 19 sadowników. Ostatecznie do Integrowanej Produkcji w 2009 roku przystąpiło 13 sadowników.
Najważniejszą jak dotąd korzyścią jaką odnieśli rolnicy produkujący żywność metodami Integrowanej Produkcji jest przygotowanie siebie jak i swoich gospodarstw do „wymagań wzajemnej zgodności". Dzięki temu są przynajmniej częściowo przygotowani do wymogów wzajemnej zgodności w zakresie bezpieczeństwa żywności.
Oddział Warszawa
Marek Zaleski